Czat na Skype ze św. Wincentym

Adam Jak to się stało, że 350 lat od śmierci Założyciela, na świecie istnieje wielka rodzina, która kontynuuje duchowość wincentyńską: ewangelizować i służyć ubogim?

Wincenty a Paulo Sam do końca tego nie wiem, a jednocześnie bardzo się z tego cieszę. To nie jest moja zasługa. To Duch Święty uświęca dusze, prowadzi Kościół i udziela charyzmatówdla dobra innych. To On pomógł mi odkryć moją własną drogę, a potem pomógł ją przyjąć i kontynuować innym. Za mojego życia na ziemi, powstało tylko:

  • Zgromadzenie Księży Misjonarzy
  • Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia

Obecnie do Rodziny Wincentyńskiej należą jeszcze, oprócz nich:

  • Stowarzyszenie św. Wincetego a Paulo
  • Stowarzyszenie Miłosierdzia (AIC)
  • Wincentyńska Młodzież Maryjna (JMV)
  • Stowarzyszenie Cudownego Medalika (AMM)

Sławek A jak wyglądało księdza dzieciństwo i młodość? Czy od początku było widać, że rośnie przyszły Święty?

Wincenty a Paulo Początki mojego życia były bardzo skromne i zwyczajne. Urodziłem się 24 kwietnia 1581r. w małej wiosce Pouy, niedaleko Dax. Mój ojciec zajmował się uprawą roli, a sześcioro jego dzieci, razem ze mną, pomagaliśmy mu. Czytać nauczyłem się od naszego ks. Proboszcza, któremu służyłem do Mszy św., jako ministrant, a łaciny uczyłem się sam, podczas pasienia świń, z książki otrzymanej od wuja. Dopiero gdy miałem 14 lat, rozpocząłem regularną naukę w rezydencji biskupiej w Dax, a później na uniwersytecie w Tuluzie, która miała mnie przygotować do kapłaństwa. Zdecydowałem się na tę drogę, bo tak chciał ojciec, a jego wola, według mnie, wyrażała wolę samego Boga. Zarówno ojciec, jak i ja, chcieliśmy, abym został bogatym proboszczem i mógł w przyszłości pomagać swojej rodzinie. Wtedy było mi do świętości jeszcze bardzo daleko.

Adam Obecnie w Polsce, aby zostać kapłanem trzeba mieć maturę, a potem przez 6 lat studiować teologię w seminarium duchownym. Czas decyzji i nauki coraz bardziej się wydłuża, a ksiądz otrzymał święcenia kapłańskie w wieku 19 lat. Jak to było możliwe?

Wincenty a Paulo W moich czasach przygotowanie do kapłaństwa wyglądało zupełnie inaczej. Wtedy nie było jeszcze seminariów duchownych. Kandydat musiał sam troszczyć się o zdobycie odpowiedniej wiedzy i głównie od niej zależał czas przyjęcia święceń. I choć Sobór Trydencki domagał się już wieku 24 lat, to jednak we Francji jego rozporządzenie nie weszło jeszcze w życie, dlatego święcenia kapłańskie przyjmowano w różnym wieku. Po zakończeniu kolegium w Dax, 20 grudnia 1596r. przyjąłem tonsurę z rąk biskupa z Torber. Były to pierwsze święcenia otwierające drogę do kapłaństwa. Po dwóch latach studiów w Tuluzie, otrzymałem święcenia diakonatu, a 23 września 1600r. święcenia kapłańskie z rąk biskupa z Perigueux. To była wielka łaska i mój umysł był już przygotowany, ale wewnętrznie czułem jeszcze zbyt młody, za mało doświadczony, aby podołać tej wielkiej godności.

Sławek Po święceniach kapłańskich wybrał się ksiądz do Rzymu i tam spędził 8 lat. Końcem 1608r. przybył ksiądz do Paryża i tam przeżył resztę życia. Co i kto w tych pierwszych latach kapłaństwa, najbardziej wpłynęło na księdza życiową drogę?

Wincenty a Paulo Po przybyciu do Paryża najpierw doświadczyłem trudnych oczyszczeń: zostałem oskarżony o kradzież przez sędziego, z którym dzieliłem mieszkanie oraz doświadczyłem silnych pokus przeciw wierze, które wziąłem na siebie za pewnego teologa. Wtedy szukałem duchowej pomocy u ludzi. Moim pierwszym mistrzem był ks. Piotr de Berulle, późniejszy kardynał i założyciel Oratorianum. Następnie mój duch wiele skorzystał w kontaktach z bp. Franciszkiem Salezym i profesorem Sorbony Andrzejem Duvalem. W tym czasie podejmowałem również zwykłe obowiązki. Byłem kapelanem królowej Małgorzaty de Valois, proboszczem w Clichy, nauczycielem w rodzinie de Gondich. Najważniejszy był jednak dla mnie rok 1617. Najpierw w Gannes spotkałem umierającego wieśniaka, który przez całe życie ukrywał swoje grzechy i gdyby nie odbył u mnie spowiedzi generalnej, jak sam powiedział „skazałby się na potępienie”. Potem, po kazaniu o spowiedzi generalnej, które wygłosiłem 25 stycznia 1617r. w Folleville, zobaczyłem jak wiele ubogich ludzi wsi pragnie duchowej pomocy i jak mało jest kapłanów, którzy chcieliby ją nieść. W sierpniu tego pamiętnego roku w Chatillon, zetknąłem się jeszcze z ogromem materialnego ubóstwa jednej z rodzin, gdzie wszyscy byli chorzy i nie mieli z czego żyć. Wtedy to nakłoniłem miłosiernych parafian do pomocy tej rodzinie i do założenia Bractwa Miłosierdzia, które wspierałoby innych ubogich. Moje serce również przestało skupiać się na własnych korzyściach i otwarło się na ubogich duchowo i materialnie.

Adam Oddał ksiądz całe serce i siły, aby służyć ubogim, ale okazało się, że jedne ręce to za mało. Skąd wzięli się pomocnicy i jaka była ich rola?

Wincenty a Paulo Dzięki pomocy finansowej państwa de Gondich, jeździłem po Francji, głosiłem misje, zakładałem Bractwa Miłosierdzia, ale czułem, że sam niewiele zdziałam. Wiele znaków i osób, zachęciło mnie do założenia zgromadzenia księży, którzy by głosili misje na wsiach, a sam Bóg przysyłał gorliwych i oddanych kapłanów. Członkowie Zgromadzenia Misji, założonego 25 stycznia 1625r. zajmowali się posługą duchową dla ubogich mieszkańców wsi, prowadzili rekolekcje i spotkania formacyjne dla księży, wyjeżdżali na misje do Algierii, Irlandii, Madagaskaru i Polski. Do służby ubogim były potrzebne także czułe i ofiarne serca kobiet. Tym również kierował sam Bóg. Pod moje kierownictwo oddał w 1625r. Ludwikę de Marillac, która będąc wdową, chętnie zajęła się wizytacjami Bractw Miłosierdzia. A gdy one okazały się nie wystarczające, podjęła się formacji wiejskich dziewcząt, które chciały służyć najuboższym. I tak 29 listopada 1633r. powstało Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia. Siostry służyły chorym w szpitalach, porzuconym dzieciom, galernikom, żołnierzom na polach walki, wyjeżdżały na misje poza granice Francji. Ci gorliwi kapłani i oddane siostry, wspaniale służyli Bogu w ubogich, a ich wzrastająca ilość była dla mnie osobiście potwierdzeniem, że dobrze odczytałem wolę Boga i właściwą poszedłem drogą.

Sławek Od chwili odejścia księdza z tej ziemi minęło 350 lat, a Rodzina Wincentyńska nadal trwa i służy ubogim. Jakich rad chciałby jej ksiądz udzielić na nasz niełatwy XXI wiek?

Wincenty a Paulo Dziękuję najpierw Bogu za wszystkich jej członków. Dziękuję również każdemu księdzu, każdej siostrze, każdemu człowiekowi o miłosiernym sercu, za ich pochylanie się nad ludzkim ubóstwem. Pragnę powtórzyć to, co mówiłem już za życia, że każdemu człowiekowi potrzebującemu trzeba służyć z pokorą, prostotą, łagodnością, gorliwością, a nade wszystko miłością. Trzeba w nim widzieć samego Chrystusa i służyć mu, co do duszy i co do ciała. W moich czasach, po licznych wojnach we Francji, ludzie często byli głodni, chorzy, bez środków do życia. Trzeba było zatroszczyć się o te ich podstawowe potrzeby zanim zaczęło się im głosić Ewangelię. Dziś jest inaczej. Większość ludzi w Polsce i Europie ma zaspokojone potrzeby materialne. Wielu ma aż za dużo, ale nie potrafi z tego zrezygnować, ani się tym podzielić. Mimo, że ich ciało opływa we wszystko, ich dusza usycha z braku pokarmu duchowego. Ludzie cierpią z powodu samotności, pustki wewnętrznej, braku sensu życia. Nie umieją już tworzyć relacji przyjaźni, boją się zaufać drugiemu człowiekowi, obawiają się trwałych związków miłości, choć tak bardzo za nimi tęsknią. Nie potrafią też z ufnością wejść w zażyłą relację z Bogiem. I to jest największe ich ubóstwo. Wmówiono im, że Bóg jest im niepotrzebny, bo wystarczy dobrobyt materialny, wielkie osiągnięcia techniki, sława i władza. Dziś czują się oszukani. Duszą się w świecie materii. Ich duch umiera za życia. To są najwięksi ubodzy współczesnego świata. I bardzo bym chciał, by cała Rodzina Wincentyńska umiała odkryć ich najgłębsze potrzeby, by nauczyła ich znowu kochać samych siebie, innych ludzi, a nade wszystko Boga samego, bo to On nadaje sens ludzkiemu życiu. Dla Niego warto żyć, pracować i cierpieć!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s