Wstęp z życia wzięty
Trud pozostaje trudem, ale gdy zaczyna przynosić pierwsze efekty, niesie też ze sobą radość i zadowolenie. Większy sukces, na który trzeba było czasem pracować latami, daje zazwyczaj tak wiele radości i sił, że kolejny wysiłek, by zdobywać następny sukces, przychodzi o wiele łatwiej, jakby mocą poprzedniego zwycięstwa.
Te zasady sprawdzają się już u małego dziecka, które uczy się chodzić. Czasem długo raczkuje, próbuje swych sił w chodziku, ale gdy pierwszy raz samodzielnie pokona, choćby mały dystans, z rąk taty do rąk mamy, już nikt mu nie odbierze pragnienia i radości chodzenia, mimo tego, że czeka go jeszcze wiele wysiłku, upadków i stłuczeń.
Te zasady sprawdzają się już u małego dziecka, które uczy się chodzić. Czasem długo raczkuje, próbuje swych sił w chodziku, ale gdy pierwszy raz samodzielnie pokona, choćby mały dystans, z rąk taty do rąk mamy, już nikt mu nie odbierze pragnienia i radości chodzenia, mimo tego, że czeka go jeszcze wiele wysiłku, upadków i stłuczeń.
Podobnie bywa u dzieci posyłanych od wczesnych lat do szkoły muzycznej. Czasem już kilka lat trudziły się nad nutami i żmudnymi ćwiczeniami w domu i szkole, co często było bardzo męczące, ale gdy pierwszy raz zagrały swój samodzielny koncert i spotkały się z aplauzem, poczuły, że ich wysiłek nie poszedł na marne i że warto go nadal podejmować, bo efekty są widoczne i dają wielką satysfakcję.
Podobne zasady sprawdzają się również u chłopców fascynujących się sportem, najczęściej piłką nożną. Potrafią całymi godzinami biegać po boisku, ale prawdziwą radość przynosi im dopiero dobry, wygrany mecz. Wtedy chce im się podejmować kolejne treningi i kolejne potyczki, z coraz lepszymi drużynami, bo trening czyni mistrza, a zwycięstwo jest najlepszym dopingiem.
W dziedzinie modlitwy, którą człowiek pragnie doskonalić, obowiązują analogiczne zasady. Ostatnio mówiliśmy o trudzie modlitwy ustnej. Jest ona, jak uczenie się pierwszych kroków dla dziecka, nut dla muzyka, ruchów na boisku dla piłkarza. Ale kiedy zaczyna się ona przeradzać w modlitwę myślną, przynosi ze sobą radość i rozwój, choć nie wyklucza wysiłku, on już jednak wtedy nie jest ciężarem, ale środkiem do celu. Dzięki modlitwie myślnej można odkryć prawdę, że Bóg jest szczęściem najwyższym, a człowiek może żyć w zażyłej przyjaźni z Nim. Dzięki modlitwie myślnej można zakosztować słodyczy Boga i zapragnąć zjednoczenia z Nim. Dzięki modlitwie myślnej można podjąć decyzję, że warto zdecydować się na każdy wysiłek, by cieszyć się przyjaźnią Boga i wzrastać w niej aż po szczyty miłości. I w tej modlitwie człowiek odkrywa swą radość i rozwój i szczęście.